poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział I.

Kolejny smętny, ponury poranek. Była 6:50 kiedy wstałam z łóżka. Założyłam kapcie na nogi i z trudem doczłapałam się do okna, by odsłonić roletę i zasłony. Lekko uchyliłam okno, aby przewietrzyć w pokoju. Pogoda była naprawdę ładna. Szkoda, że ja nie potrafiłam tego docenić. Codziennie rano budzę się ze świadomością, że i tak moje beznadziejne życie kiedyś się skończy. Dosyć użalania się nad sobą, pomyślałam, po czym ruszyłam w stronę mojej łazienki. Weszłam pod prysznic, puściłam lodowatą wodę. Po chwili na moich włosach pienił się już wiśniowy szampon. Spłukałam szybko pianę z włosów i wyszłam spod prysznica. Po kąpaniu czułam się wyśmienicie. Miałam ochotę na wszystko. Byłam po prostu pełna energii. Miałam chętkę, by jak najszybciej wybiec z domu i iść do szkoły, spotkać się z przyjaciółmi. Mimo, że minął tylko tydzień, bardzo się za nimi stęskniłam. Choroba dała mi wiele do myślenia.Wyszłam z łazienki, narzuciłam na siebie szorty i t-shirt. Przerzuciłam przez ramię torbę ze znaczkiem All Starr. Stara, wyświechtana, ale naprawdę bardzo ją lubiłam. Była dla mnie bardzo sentymentalną rzeczą.
Zbiegłam po schodach do kuchni. Tam czekała na mnie mama. W ręku trzymała patelnię, z której nakładała na talerzyk gorącą jajecznicę.
-A Ty co tak wcześnie dzisiaj wstałaś?- zapytała, kładąc chleb obok talerza.
-Mamo jest już 7:30. Nieraz wcześniej schodziłam na dół. Swoją drogą... Alice prosiła, żebym wpadła dziś do niej po szkole- powiedziałam, biorąc kolejną porcję jajecznicy do ust.
-Jeżeli masz zamiar wrócić tak późno jak ostatnio, to się nie zgadzam. Przegięłaś ostatnio i dobrze o tym wiesz- to mówiąc, wzięła do ręki gąbkę i zaczęła szorować patelnię.
-Obiecuję, że tym razem będzie inaczej- powiedziałam litościwie-Chcesz, to zadzwoń do mamy Ali, dogadacie się co do mojego powrotu.
-Dobra wierzę Ci Katie. Tylko pamiętaj!-krzyknęła mama w momencie, gdy zamykałam od zewnątrz drzwi wejściowe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz